ROBERT KRESA | OLYMPUS OM40



_




OLYMPUS OM40

1996

— Po weekedzie pojedziemy pod Most Żerański robić materiał o Rumunach — oznajmiła niespodziewanie koleżanka z redakcji.
— Masz na myśli te obozowisko w krzakach? — upewniłem się czy myślimy o tym samym.
— Tak. Wezmę trochę czekolady i rozdamy dzieciakom. Przy okazji pogadam, a ty coś cykniesz — zakończyła optymistycznie krótką wymianę zdań. Koczowisko imigrantów pod mostem znał chyba każdy; dziesiątki skleconych z byle czego domków, ginących w wykarczowanych już gdzieniegdzie resztkach drzew, straszyło przejeżdzających mostem, pędzących z rana do roboty Warszawiaków.
“No nie - za chuja wafla” - pomyślałem - “Nie wezmę Lajki. Będzie jakaś szarpanina i stracę aparat”. Temat był poważny, prawie jak wyjazd na wojnę - może trochę mniej, więc w niedzielę, z samego rana pobiegłem na giełdę po jakiś tani aparat. Padło na Olympusa OM40 z szerokim szkłem - nie pamiętam czy była to 28-ka czy 35-ka. Nie testowałem, go, nie uczyłem - aparaty z tamtego okresu, a szczególnie klasyczne lustrzanki nie różniły się wiele między sobą: trójkąt ekspozycji i ostrość na matówce, to wszystko co należało wiedzieć żeby robić zdjęcia. W poniedziałkowy ranek załadowałem do niego film i spotkałem się z dziennikarką na moście. Zeszliśmy na dół i wzięliśmy do roboty. Obyło się całkiem spokojnie. Nikt nie bił i nie krzyczał, jedynie starszy mężczyzna pogroził palcem. Koleżanka pogadała z kobietami, przepytała młodych chłopaków a dzieciakom rozdała czekoladę i cukierki. Z tego co pamiętam zdjęcia poszły do kilku różnych gazetek.
Wróciłem do domu i zacząłem oglądać nowy sprzęt. Fajny sprzęt - Olympusy zawsze były fajne. Nie miały oczywiście takiej legendy jak elitarna Lajka, ale fotografowało się nimi całkiem przyjemnie. Z ciekawostek: był tam jakiś magiczny ABS czy ESP - nie mogę sobie przypomnieć dokładnej nazwy. Po włączeniu owego systemu, aparat odpowiednio korygował ekspozycję w zależności jak duża była różnica między centrum a bokami kadru. Nie pamiętam zbyt wielu innych rzeczy; nie wchodziłem w to głębiej bo po zrobieniu tematu sprzedałem go kumpeli.