ROBERT KRESA | STRUMIEŃ ŚWIADOMOŚCI



_




STRUMIEŃ ŚWIADOMOŚCI



Przestały mnie interesować pojedyncze zdjęcia; trafione strzały, magiczne chwile i decydujące momenty zawierające w jednym ujęciu całą opowieść. Nie mam na myśli fotoreportażu - 12. zdjęć z początkiem, rozwinięciem i zamykającym końcem, będących zwartą całością; wierzę w pewien rodzaj strumienia świadomości - sunącą raz sennie, raz z prędkością pędzącego pociągu, wylewającą się z aparatu fotografa chaotyczną czasami z pozoru historię bez początku i bez końca. Z powtórzeniami, zapętleniami, bezsensownymi dygresjami i niekiedy bełkotem możliwym do zrozumienia tylko przez niego samego; w podświadomy wybór momentów bez wystudiowanej na zimno postedycji i bełkotliwych opisów; lubię kiedy wciąga mnie sposób obserwacji autora i bez zbędnych słów zawłaszcza mój zmysł postrzegania.
Wymieszanie stylów i technik wprowadza w mój odbiór dysharmonię, nad którą nie potrafię zapanować - tym samym nie interesują mnie wszelkie konkursy, kolektywy, zbiorowe wystawy i fejsbukowe zdjęcia tygodnia. Coraz bardziej oddalam się od tego co w fotograficznym światku słuszne i modne, i zapominam o swojej liście mistrzów fotografii.