ROBERT KRESA | IZOLACJA



_




IZOLACJA



Żeby się wyizolować od ludzi nie trzeba jechać w dzicz; wystarczy mieszkać w dużym mieście gdzie gęste stężenie jednostek, daje w relacjach międzyludzkich podobny efekt co ich brak. Robaki - wszędzie robaki; jeden mały robaczek nie wychylający się ze stada znienawidzonych karaluchów w kuchni, czy jeden z kilku małych rybików, do których można poczuć dziwną, niezrozumiałą sympatię? Biegają w tę i we w tę szukając pożywienia, a być może wyższych przyjemności - czy robaki mają takową? Wystarczy zapalić światło - małe tupnięcie, a rozbiegają się w popłochu i chowają w ciemnych zakamarkach sprawiając wrażenie jakby miały coś na sumieniu. Którym z nich jestem? Nielubianym karaczanem czy spokojnym, małym rybikiem? Staram się być najostrożniejszy i uciekać jako pierwszy; wychodzić ze swojej dziury na końcu kiedy widzę, że słońce już dawno zaszło; szczycę i chełpię się tym, że wiem więcej od innych insektów; czuję i dostrzegam coś ponad, ale prawda jest taka, że niczym się od nich nie różnię. Liczy się ilość, masa; w naturze jednostka jest niepotrzebną przeszkodą: wybrykiem, ślepą uliczką ewolucji doprowadzającą do samodestrukcji; trybikiem zaburzającym pracę całego mechanizmu. Jak pokazać to na zdjęciach?