ROBERT KRESA | ARKADIA



_




ARKADIA



Głosem Krystyny Czubówny:
Magiczne miejsce budzi się. Pierwsze osobniki nieśmiało pojawiają się na pustych przestrzeniach, które z minuty na minutę zaczynają tętnić życiem. Obiektyw naszego fotografa przesuwa się powoli po okolicy. Skupia się na jednej z rodzin. Od tego momentu będziemy śledzić jej poczynania na bezkresnych terenach życiowej oazy. Samiec powoli zaczyna rozglądać się za pożywieniem. Konkurencja jest dosyć duża. Wygłodniałych zwierząt wciąż przybywa. Gwałtownym, pewnym ruchem zagarnia kawałki mięsa i inne przedmioty niezbędne do przeżycia. Samica stara się zabawić potomstwo rzucając młodym pod nogi pomniejsze ssaki, jednocześnie bacznie kontrolując poczynania partnera. Po udanym polowaniu udają się do wodopoju, przy którym panuje już duży tłok. Rodziny, samotne osobniki szukające partnerów, jak też i jednostki na granicy wykluczenia ze społeczności, kłębią się u źródła. Wbrew oczekiwaniom, panuje tutaj względny porządek. Po zaspokojeniu pragnienia, dorośli wypoczywają po całodniowym wysiłku, młode zaś dokazują radośnie pod ich opiekuńczym okiem. Obiektyw fotografa wyłuskuje co ciekawsze kadry. Wydaje się, że został zaakceptowany przez tą fascynującą społeczność. Skupiając się na baraszkowaniu dzieci nie zauważa jednak czujnego spojrzenia samca alfa gotującego się do ataku. W ostatnim momencie, porzucając swój sprzęt, udaje mu się uciec przed rozjuszonym zwierzęciem, które z furią niszczy zostawiony aparat fotograficzny. Na szczęście karta pamięci z materiałem zdjęciowym, bezpiecznie spoczywa w jego kieszeni. Już wkrótce wspaniała historia z niedzieli handlowej w warszawskiej Galerii “Arkadia” ujrzy światło na łamach naszego magazynu.